Zdjęcie okładki reportażu "Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija" Jona Krakauera, wydanie wydawnictwa Czarne

Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija

Na podstawie Pod sztandarem nieba powstał jeden z ciekawiej napisanych amerykańskich seriali kryminalnych, który chociaż opowiada o naprawdę krwawej zbrodni, pełen jest empatii, zrozumienia i szacunku wobec drugiego człowieka. Dzieje się tak po części dlatego, że główna postać, detektyw, jest mormonem. Żeby lepiej zrozumieć, co to właściwie znaczy, warto sięgnąć choćby po serialowe źródło.

Pretekstem do napisania tego reportażu było dla Jona Krakauera okrutne morderstwo na tle religijnym matki i jej rocznego dziecka. Żeby zrozumieć, jak to się stało, że wychowani w pozornie pokojowej, pełnej dyscypliny oraz miłosierdzia religii mężczyźni mogli posunąć się do podobnego czynu, autor wraca do źródeł, a przynajmniej tych, które Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich udostępnił. Rozdziały, w jakich Krakauer nakreśla historię powstania mormonizmu, czyta się jak dobrą powieść przygodową. Dzieje tego wyznania sięgają kolonizacji Ameryki Północnej, przez co przesiąknięte są również niekoniecznie chlubną tradycją tzw. Dzikiego Zachodu. Znajdziemy tu strzelaniny, ucieczki, morderstwa z zimną krwią i w afekcie, zapowiadanie końca dziejów oraz szarlatani tworzący własne wyznania oparte (bardzo) luźno na chrześcijaństwie.

Poznanie nawet szczątkowej historii mormonizmu oraz założeń „mainstreamowego”, jak też fundamentalistycznego odłamu tejże religii pozwala na coś jeszcze: zrozumienie niektórych zachodzących w Stanach Zjednoczonych zjawisk, jak na przykład pęd ku usuwaniu niektórych książek z bibliotek szkolnych albo miejskich.