Mój tata panda

Mój tata panda to wzruszająca historia o radzeniu sobie z żalem i stratą najbliższej osoby. Danny, wdowiec, jest tatą jedenastolatka, który po śmierci mamy w wypadku samochodowym przestał mówić. Will był z nią bardzo związany, natomiast jego relacje z drugim rodzicem nigdy nie były specjalnie zażyłe. Na domiar złego Danny właśnie stracił pracę i zalega z czynszem. Po tygodniach bezskutecznego szukania zajęcia postanawia zostać ulicznym artystą. Codziennie rano przebiera się w strój pandy (albo coś, co go przypomina) i tańczy (a raczej nieudolnie podryguje) w parku. W ten sposób poznaje nowych przyjaciół, a przede wszystkim własnego syna.

To wspaniała, podnoszącą na duchu opowieść o budowaniu więzi ojca i dziecka. Dzięki wzajemnej bliskości poukładali sobie na powrót życie po śmierci bliskiej im obu osoby. Żałoba jest doświadczeniem bardzo trudnym i bolesnym, trzeba przez nią jednak przejść. Pomimo ogromnej straty musimy przecież żyć dalej, w czym pomóc nam może przyjaźń oraz miłość. Dzięki nim smutek i tęsknota staną się odrobinę mniejsze, a w naszych sercach znowu pojawi się nadzieja. To właśnie próbuje nam przekazać James Gould-Bourn w swojej powieści. I chociaż nie kończy się ona klasycznym happy endem, pozwala uwierzyć, że zawsze jest jakieś wyjście, nawet z najgorszej sytuacji.