Ten ptak, co mieszka we mnie, leci, dokąd chce

We współczesnych czasach dzieci i dorośli mają wiele możliwości do realizacji swoich pasji i marzeń. A co najważniejsze, coraz więcej osób jest wspieranych przez swoich bliskich. Po przeczytaniu Ten ptak, co mieszka we mnie, leci, dokąd chce nasuwa mi się myśl, że żyjemy w czasach, w których łatwiej spełniać swoje marzenia niż kiedyś.

Na początku XX wieku w małej, szwedzkiej wsi mieszkała dziewczynka Berta, która bardzo lubiła rysować i malować. Marzyła o byciu artystką. W tamtych czasach jej marzenie było bardzo niepopularne, zwłaszcza w przypadku dziewczynek z niezamożnej, wiejskiej rodziny. Artystą się nie zostawało. Ojciec Berty nie przyjmował do wiadomości pasji córki, mama ciężko chorowała. Rodzice zaplanowali, że dziewczynka zajmie się w przyszłości gospodarstwem. Ale Berta nie lubiła zajmować się domem, nie wychodziło jej to dobrze, męczyła się. Jedyną radość sprawiały jej chwilę, kiedy tata wysyłał ją na pastwisko pilnować krów. Brała ze sobą szkicownik i je malowała. Tylko dwie osoby z jej otoczenia rozumiały dziewczynkę: chorująca mama i doktor. Dziewczynka lubiła przynosić mamie obrazki i gliniane ptaszki, które lepiła, bo pragnęła wolności takiej, jaką mają one. Gdy mama umiera, pewna osoba pomaga spełnić jej marzenie. Berta wyjeżdża uczyć się malarstwa. To dobrze, gdy w naszym życiu pojawia się człowiek, który pomaga nam w realizacji naszych pasji.

Ten ptak, co mieszka we mnie, leci, dokąd chce inspirowane jest życiem i twórczością szwedzkiej artystki, Berty Hansson (19101994). Ta piękna, wzruszająca historia spodoba się wszystkim, którzy lubią malarstwo i opowieści o spełnianiu marzeń. Atutem książki są ilustracje wykonane przez samą autorkę. Doskonale korespondują z tekstem, odznaczają się wyrazistymi kolorami i rozmytą kreską. Jest to nawiązanie do malarstwa bohaterki opowieści.

Powieść Sary Lundberg uzmysłowiła, że spełnianie marzeń to przywilej współczesnego, bogatego świata, z którego warto spróbować korzystać.