Detektyw. Sezon pierwszy

Po premierze pierwszego sezonu o Detektywie było głośno – krytyków zachwyciła nie tylko realizacja, gra aktorska (Matthew McConaughey i Woody Harrelson stworzyli zaskakujący, przekonujący duet), ale również sama jego treść.

W 1995 roku niedaleko jednego z miasteczek w Luizjanie dochodzi do dziwnego, prawie że rytualnego morderstwa. Sprawa trafia do dwóch detektywów z wydziału zabójstw: Martina Harta i Rustina Cohle'a, niemających jeszcze pojęcia, jak bardzo wpłynie ona na ich życie. Poprzez opowieści obu mężczyzn siedemnaście lat później oraz retrospekcje poznajemy tok śledztwa, ale i szczegóły dotyczące ich życia prywatnego, przekonań, podejścia do świata. Powoli przekonujemy się również, że nie na darmo zostali detektywami: nawet gdy przełożeni próbują wymusić na nich zamknięcie sprawy (ze względów wizerunkowych), nie zamierzają odpuścić.

Rozgrywająca się na bagnach Luizjany historia rozwija się niespiesznie, bohaterowie nie wpadają na genialne rozwiązania, które pozwolą im na przestrzeni jednego czy dwóch dni rozwiązać skomplikowaną sprawę. Spędzają wiele godzin na poszukiwaniach, rozmowach z osobami, które mogą naprowadzić ich na trop, pomóc zrozumieć tok rozumowania mordercy, by wreszcie go powstrzymać. Pierwszy sezon Detektywa to uczta dla miłośników niebanalnych opowieści i skomplikowanych zagadek.

Niedługo premierę będzie miał czwarty rozdział opowieści o amerykańskich detektywach, tym razem rozgrywający się na Alasce, z Jodi Foster w roli głównej. Zanim zaczniemy oglądać kolejny sezon, warto przypomnieć sobie początki fenomenu Detektywa.