Rozproszone światło

Rozproszone światło to powieść, która wciąga nas nieco z zaskoczenia – gdy rozpoczynamy lekturę, nie spodziewamy się zarwanych nocy czy przeczytanych przystanków. Ot, opowiada ona o przyszłej studentce MiT, jaka w wyniku przykrego zdarzenia nie może zrealizować swoich wakacyjnych planów, w zamian ląduje w Kalifornii u babci, artystki. Pobyt ten, zapowiadający się na niezbyt owocny, przyniesie wiele zmian w życiu Arii: ponowne odkrycie sztuki, pierwszą nieco szaloną miłość, nowe znajomości, ale również poważne i wyzwalające rozmowy z rodzicami.

Nowa książka Malindy Lo to przede wszystkim opowieść o kobietach – ich życiu, twórczości, problemach, ale i miłościach. Dla Lo najważniejsze wydają się relacje między jej bohaterkami, to, co do siebie mówią, ale również to, czego nie. Sporo miejsca autorka poświęca również sztuce, Aria rozmawia z babcią o obrazach, fotografiach, tworzeniu, ekspresji siebie poprzez różne wizualne formy. Z matką zaś o ignorowanych przez nią długo chińskich korzeniach, rodzinie, jakiej nigdy nie spotkała, a która chciałaby nawiązać z nią więzi. A o sztuce, życiu i własnych pragnieniach rozmawia ze Steph, kobietą, w jakiej niepostrzeżenie się zakochała.

Nie każdemu spodoba się Rozproszone światło – to powieść rozwijająca się wręcz leniwie, powoli rozwiązująca tajemnice Arii. To jednocześnie opowieść o sztuce oraz życiu, byciu wrażliwą nie tyle na otaczający nas świat, ile na własne uczucia i potrzeby.